Właśnie leci kabarecik
Wiersz surrealistyczny nt.:Muzyka w obrębie sztuki i życia - wykład ob-sceniczny
Walec niby, a mola nie zabije.
Jedzie, w deszczu może.
Operator walca Amol zażyje,
bo dnia poprzedniego dał w szyję.
I n...amolny taki jedynak -
wybitny muzyk w cedurze -
Chopina nie lubił chłopina,
lecz świetne grał solo na rurze.
Dobywał swe dźwięki dla jury,
z serduszkiem jak u gołębia.
I czy dorówna mu który,
gdy dźwięk idzie z rury zagłębia?
A potok jak płynął, tak płynie
i wierzba szeleści Mazowszem.
Do szafy na mole coś w płynie...
Limeryk-Fryderk? A owszem.
Roselinie, za inspirację wierszem a-moll, podziękowania, choć umysł pokierował mnie w mniej liryczną, a raczej technicystyczną, stronę.
Komentarze (7)
Fajnie tak.
Takie wiersze super się czyta.
Jak ja kocham utwory (sure!)realistyczne! ;-)
A w dodatku takie, w których znajduję technicyzm w
obydwu znaczeniach :)))
No to teraz ja, Wielkopolanin, posłucham sobie
szelestu mazowieckiej wierzby (rzecz jasna, po
wcześniejszej wizycie w szafce :)).
Świetny Wiersz!
Pozdrawiam.
A czy wiecie Panie Dzieju,
że w szanownym Jury
siedzą wszyscy z Zagłębiowej Rury?
I choć przysięgali, że nigdy to czy tamto, to chytrzy
nie byli i gdy potrzeba zaszła - ciała dali.
Mam grać?
(na rurze nie umiem, może być na grzebieniu?)
Kurtyna w Górę!
https://www.youtube.com/watch?v=OiV5ihsgivg
Świetny i wesoły, to mało powiedziane...ten wierszyk
jest suuuupeer!!! Pozdrawiam z uśmiechem od ucha do
ucha :))
:-)))))
Chociaż nie znam się na technicystyzmie, oraz nie daję
w szyję, jednak nieustająco podziwiając Twój talent -
szepnę o wierszu wzruszona...
PIĘKNIE...
leci Twój Kabarecik, i nie przejmuję się, ze pani Olga
L. może spojrzeć krzywo.
Na mnie, niestety.
A TY, Poeto - łap uśmiech.
Mój :-))