Wlazł kotek na płotek XXXII
Tytus Czyżewski
Ulica
Senna ulica
Koło południa
Raptem jest tłoczna
I się zaludnia
Dzwonią tramwaje
I trąbią auta.
Wiatr buja szyldy
O różnych kształtach.
Ponad mordownią
Butelka piwa,
Ponad rzeźnikiem
Głowa wołowa
Smętnie się kiwa.
I druga głowa
Wisi wysoko
Ponad wykuszem.
W wykuszu napis jest:
KAPELUSZE.
I tak od jednej głowy do drugiej
Ulicą płyną przechodniów strugi.
Raptem pan z panią z tej ciżby czarnej
I do cukierni albo kawiarni.
I w tej kawiarni, albo cukierni
Gdzie przyprowadził pan panią
Ona ochotę miała na sernik,
A on ochotę miał na nią.
On rzucił dychę, bo chciał by taper
Jej ulubioną pieśń zagrał.
Usiedli w kącie gdzieś na kanapie.
Był sernik i był mazagran.
A za oknami
Tłumek się miesi,
Parami, z psami
Snują się piesi
Stanął chrysler*,
A pod nim człowiek.
- Jezu Chryste!
Gdzie pogotowie?
- Jakaś smarkula.
- Czy jeszcze żyje?
Jedzie ambulans.
Jedzie i wyje.
A na to głowa
Patrzy wołowa
I druga głowa
Kapeluszowa.
I znów ulicą tłum się przelewa,
A kot na płocie siedzi i ziewa,
Setką motorów ulica huczy,
A kot na płocie siedzi i mruczy,
I hałas wznosi się ponad ziemię,
A kot na płocie siedzi i drzemie,
Motory, klakson – uliczna fuga,
A kot na płocie siedzi i mruga.
Kot to już dawno jest stary piernik
I widział już wiele rzeczy.
Wie, że w kawiarni, czy też cukierni
Pokoik jest na zapleczu,
Że już minęło parę kolejek,
Pan z panią do środka wchodzi...
Ale się w słońcu kocisko grzeje
I nic to go nie obchodzi.
* Ja wiem, że czyta się krajsler, ale mój narrator tego nie wie i czyta fonetycznie.
Komentarze (17)
Bardzo mi się podoba kot ze swoim stoickim spokojem na
tle pędzącej akcji. Miłego dnia:)
Uroczy poranny spacer odbyłam czytając wiersz.
Pozdrawiam serdecznie z uśmiechem:)