Wnuczęta
Gdy w rodzinie są wnuczęta,
babcia jest jak wniebowzięta,
dziadek dumny jak paw chodzi,
bo mu w gnieździe rosną młodzi.
Gdy się wnuki nam rodziły,
też nam życie odmieniły,
babcia schizy wręcz dostała,
tony ciuszków kupowała.
Dziadek również ciut zbzikował,
wciąż zabawki im kupował
i na wszystko im pozwalał
i w zabawie z nimi szalał.
Po dwóch sadzał na kolanie,
wyspę robił na tapczanie,
na tej wyspie walcząc chwilę,
wyławiali krokodyle.
Potem zupę gotowali,
tylko ogon odrzucali,
bo był kwaśny jak mówili,
tacy to kucharze byli.
Innym razem miał ich dziadek,
bez wstawiania zbędnych gadek,
zachowywać się jak lew
który ryczy marszcząc brew.
Albo babcię zaczepiali,
chodząc za nią wciąż wołali,
żeby z krzykiem ich ganiała
i niedźwiedzia udawała.
Gdy zmęczyły ich wybryki,
zajadali naleśniki,
które babcia im smażyła,
choćby sama ledwie żyła.
A późnymi wieczorami,
otuleni kołderkami,
pośród bajek zasypiali,
które już na pamięć znali.
Dawniej nieraz się dziwiłem,
chyba ślepy wówczas byłem,
nie widząc, że takie sceny,
po prostu nie mają ceny...
Komentarze (22)
uroczo, cieplutko...posiadanie wnuków jest to uczucie
bezcenne+:) pozdrawiam serdecznie
Bardzo słodziutki wiersz i wzruszający...
Pozdrawiam milutko:)
niektórzy to mają takie doznania
Piękny wiersz na Dzień Dziadka.
Chcący, niechcący nie wiem czy planowałeś, ale bardzo
piękny wiersz na Dzień Dziadka napisałeś.
Pozdrawiam. Miłego tygodnia ;)))
Podobno wnuczki kocha się jeszcze bardziej niż dzieci.
Ja tego jeszcze nie wiem ale z pewnością tak jest :)
Pozdrawiam serdecznie :*)
Piękne chwile w rzeczy samej
i niezapomniane!
Pozdrawiam!