Wolałbym cię nie całować w usta
Mówisz do mnie dźwiękami stereo
Więc wolę cię w usta nie całować
Gdyby pod moimi stopami nie było niebo
To moją głowę mógłbym jak w piasek
schować
Miłość potrzebuje kagańca
Powinna zostać przebita osikowym kołkiem
A ja wiszę tak na krańcu różańca
Do góry wierzchołkiem
Panie strzeż mnie, panie chroń
Ktoś mi bok przebił
Ktoś podziurawił dłoń
To wszystko śmiechu warte
Tyle uczucia we mnie
A nienawiści z tego trzy czwarte
I tak wszystko jest źle
Komentarze (3)
Świetny wiersz! Fajnie operujesz metaforami! Bardzo
obrazowo!
Niestety często tak jest że miłość nie jest łatwa ale
któregoś dnia wzbijesz się na sam jej szyt i zawołasz
KOCHAM CIĘ.
Niezwykła, trudna miłość... ale miłość, a ona ponoć
wiele wytrzyma.Ciekawy wiersz, choć smutkiem wieje...