Wołanie ...
...o równe traktowanie.
Chciałbym tu dzisiaj, proszę gości,
pogląd na życie mój uprościć
i rzec, że będąc zwykłym dzieckiem
nie łatwo przebrnąć, to doczesne, życie
świeckie.
Bo, jeśli w bogów,dajmy na to, się nie
wierzy,
łatwiej jedynie przy braku jest pacierzy
-
z rana na przykład i do tego też z
wieczora,
kiedy modlitwy, umartwiania, żmudna
pora.
Lecz każda, nawet dobra strona życia
ma jakieś "ale", ciemne strony, do
ukrycia,
a zatem zaraz, błyskawicznie sunie ku
mnie
argument darów przebogatych na Komunię.
Świeckie dziecko, moim zdaniem,
pokrzywdzone.
Inne święto tu powinno być stworzone.
Taki na przykład, pomyślałem, Dzień
Świeckości,
na które moglibyśmy, oczywiście, prosić
gości.
Takie odwrotne do Komunii - au rebour -
na którym młody by Świeckiego dostał
Sznur.
Sznur, znaczy zamiast medalika,
oraz komputer, aby sobie w domu klikał
i z internetu, co się w głowie nam nie
mieści,
mógł przyswajać przeróżniste świeckie
treści.
Proszę się nie śmiać - ja to mówię dla
powagi -
by w społeczeństwie mieć zasadę
równowagi.
Dlaczego dziecko, które chował ktoś na
świecko,
po macoszemu traktowane i zdradziecko.
Choć, po angielsku o nim mówią, że jest
smart,
ma nie mieć fantów - no a przez to gorszy
start.
Dlatego tutaj, z tego miejsca, jako
wujek,
za równością w sprawie "Komun"
postuluję.
Niechaj świeccy, skoro wiara ich uwiera,
świeckość przyrzekną, biorąc w usta
hamburgera.
Urzędnik przy tym, miejski, niech ma
misję,
by w obrzędzie opisanym mógł
zabłyszczeć.
Mówiąc głośno, uroczyście: "Mój Kolego,
McDonaldsem znaczę Ciebie na
Świeckiego!"
Komentarze (16)
Ciekawa refleksyjna treść... pozdrawiam