Wróciła do Świętochłowic przyroda
Ilu z nas nie ma własnej ojczyzny, ilu?
W krótkich spodenkach latałem
po hałdach śląskich wzgórzach
Z ich czarnych szczytów do gwiazd
sięgałem
Za widnokręgiem marzyłem o podróżach
Świat w tamtych czasach był mi nie znany
Widywałem co dzień to samo, nie było
zmiany
Kominy hut, kopalń dymiły, kopciły bez
przerwy
Szarość, bez błękitnego nieba ,stargane
nerwy
Rwałem się do nauki i innych światów
Mój świat był zatruty pyłem i gazami
Łąki za miastem, szare bez kolorowych
kwiatów
Dziś Śląsk pięknieje, brud już jest za
nami
Wróciła przyroda, rozkwitły drzewa ,zieleni
pełna nisza
W konarach dziś śpiew i trele, a była tylko
cisza
Parki w barwnych rabatach, brudowi
zamknięto bramy
Noce barwne, gwiazd rój, tęsknotą do nich
uciekamy
Kochać to co bliskie, matczyne,
to mieć w sobie miłość nostalgiczną-
bez względu na czas i pobytu miejsce,
zawsze się jest przy swojej kolebce.
A kolebką to dom w którym piec z gotującą
się strawą,
dotyk matczyny rąk, i przyjaciół w krąg.
Kochać to co za oknem, znajome drzewo i
jego owoce,
kochać tych co naprzeciw patrzą z okien.
Dziś i ludzie są inni, w kolorach idą przez
życie śmiali
Jeszcze wczoraj w ciężkiej robocie i w
brudzie trwali
Przesuwam palcami klawiaturę życia i
słyszę
mała ojczyzna śląska pulsującą życiem i
słyszę znowu ciszę
Autor:slonzok
Bolesław Zaja
http://www.slonzok.mojezdjecia.net/blog/
Poetazeslaska.SimpleSite.com
Komentarze (4)
Ładny wiersz.Pozdrawiam:)
Jak miło ona już zawita wszędzie
Pozdrawiam Bolesławie:-)
Piękny wiersz, właśnie wracam z Katowic i autobus się
zatrzymał w Świętochłowicach na ul. Polnej.
najważniejsze to kochać miejsce w którym się żyje (ja
jestem z Chorzowa i kocham moje miasto)