WSPÓLNA DROGA
skruszałe SCHODY, stare choć
jeszcze nie wiekowe, już wyostrzone
gładki marmur zjeżony pęknięciami
wczoraj SZEROKIE, proszące
na kolację z czterech stóp, dziś ledwie
trzy
się mieszczą- przepychanki na krawędzi!
nasze SCHODY-w górę pnące
nie jednym potknięciem nas częstowały
kolejną raną zniechęcały, by wstać
może gdzieś, a może nigdzie prowadzą?
Jeśli nie nimi, gdzie mam iść k... mać
?!
Komentarze (2)
robi wrażenie...pozytywnie
świetne...pozdrawiam serdecznie