Wspomnienie
Czterdzieści stopni w cieniu. Spiekota.
Inferno.
Więc robiliśmy lody – cały wielki
termos.
Tyś kręciła maszynką, a ja do niej lałem
Wina, które na półkach w mej piwnicy
stały.
Lody niepowtarzalne i od wszystkich
inne:
Chrupiące kryształkami białe lody
winne...
A potem, kiedy słońce już przestało
prażyć,
Był spacer pod gwiazdami i miłość na
plaży.
A potem wiersze palcem na piasku pisałem
O twych piersiach i jeszcze innych
częściach ciała,
Zaś fala wciąż zmywała najpiękniejsze
słowa,
A ja – na przekór morzu – pisałem od
nowa.
Jak to opisać dzieciom, gdy mnie dziś
pytają,
Jak się w czasach komuny żyło w naszym
kraju?
Komentarze (18)
I opisałeś, najpiękniejsze...
Otóż to :)
No, właśnie- piękne chwile pozostały na dnie serca.
Często wracamy do nich, poprzez rozmyślanie jak to się
wtedy żyło, kochało.
Czasem nie mając zbyt wiele-byliśmy młodzi i szaleni.
To nam wystarczało. A już najlepiej było pod namiotem
;-).
Pozdrawiam Michale.