Wspomnienie młodości…
Gdy starość przychodzi szurając nogami,
a echo boleści tonie w głębi duszy
i tylko na chwilę odpuszcza nocami,
gdy oddech spokojny bezsenność zagłuszy.
To zdawać się może, że niemoc tych
dwoje,
dopadła i siły wyssała im z kości,
a starość zamknęła swoich drzwi podwoje,
do komnat słonecznych i pełnych radości.
Lecz oni wciąż trwając zapatrzeni w
chwilę,
uwięzieni w mocy okowów słabości,
poczuli znów miłość i zdziwieni mile,
wtulili się w siebie jak w latach
młodości…
Komentarze (27)
Ciepło z optymizmem i bardzo na tak:)pozdrawiam
cieplutko:)
Piękne przesłanie. Choć jak mówią, to Bogu nie udała
się starość. Pozdrawiam
Witaj M.N.:)
I niejeden z nas chciałby tak razem we dwoje :)
Pozdrawiam:)
Pięknie to napisałeś. W przypadku tego wiersza słowa
„pięknie” nie można nadużyć, dewaluacja nie grozi.
Pozdrawiam z sympatią. :)
Ciepło przyjemnie... pozdrawiam
Piękny wiersz. Taka dojrzała miłość jest trochę inna,
spokojniejsza, ale to prawda, że czasem wybucha jak w
młodości :)
Pozdrawiam :)
Pięknie o tej miłości u schyłku swoich lat.
bardzo mi eis podoba Twój wiersz ...dobranoc M.N
aż im zazdroszczę :) piękny, ciepły wiersz :)
Ciepła i optymistyczna wizja.
Pozdrawiam :)
Bardzo ładny wiersz z przyjemnością przeczytałam.
Pozdrawiam serdecznie :)
Sympatyczne i życiowe, podoba mi się :)
pięknie - prawdziwa miłość to szczęście co przetrwa
wszystko i będzie z nami do końca naszych dni:-)
pozdrawiam
Witam:) choć starość zakreśliła im niejedną zmarszczek
kreskę są razem wtuleni w siebie jak za czasów swojej
młodości
pozdrawiam:)
Bardzo ładny wiersz:) Pozdrawiam serdecznie:)