Wspomnienie o pewnej Nadzieji...
Zawsze, gdy dostrzegam promyk
nadzieji,
widze to w przestrzeni, która mnie ogarnia
w benadzieji...
Patrze na to i dziwie sie sobie...
Bo dostrzegam krople nadzieji wtedy, gdy
ogarneła mnie otchłań beznadzieji...
Moje myśli są zafarbowane czarnymi
kolorami,
bo rezygnuje zniechęcony licznymi
próbami...
Naprawienia tego co popsułem przed trzema
latami...
Mam nadzieje, że czarne myśli odejdą w
zapomnenie,
bo mit o nadzieji wszystkiego nie
zmieni...
Musze mieć w sobie dużo nadzieji,
a napewno cos naprawi-zmieni...
...Teraz czekam na Mój Promyk Nadzieji,
bo mam dość tego, ze tone w morzu
beznadzieji...
CZEKAM NA CIEBIE...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.