a wtedy
zamknie oczy
nagość dłoni rozebranych z młotka i
dłuta
może peszyć
uwięzionego w lipowym klocku ptaka
choć wydobył zaledwie kontury
żadnych szczegółów
po których rozpoznałbyś zamiary
co z tego że nie zaśpiewa
ta sójka kawka czy jaskółka nawet
chyba że w ogniu rozjarzona boleśnie
sękatą nogą wyrzuci iskry
nim wzleci hen
unosząc ze sobą swąd palonych piór
dojrzewających jeszcze
w pękających słojach
Komentarze (18)
Bardzo wymowny obraz. Śmierć zabiera w pół słowa, w
pół dzieła. Pozdrawiam autorkę.
działa na wyobraźnię.
coś pięknego:)
ale to nie ja pierwszy zwróciłem uwagę, że piszesz w
oparciu o motywy biblijne;
pozdrawiam:)