Wulkan
W mym wnętrzu tak się gotuje
jak w wulkanicznej komorze.
Gdy dojdzie już do wybuchu,
niech ratuje się kto może.
Kiedyś wybuchy miewałam
lecz były tylko wylewne.
Usta lawą więc zatkałam
i drzemię, a kiedy ziewnę…
To wybuch będzie gwałtowny,
a skutki katastrofalne.
Słowami tak zbombarduje,
że dla mnie, aż nie realne.
I to będzie już nasz koniec,
choćbyś miał na rozmowę czas.
Przecież ciągle Ciebie nie ma,
a gdy jesteś, to nie ma NAS.
Komentarze (16)
No właśnie! Pointa trafia w czytelnika jak strzał w
dychę!Dobre!
....może lepiej częściej wybuchać, zeby nie zniszczyć
wszystkiego...
...gdy wulkan długo drzemie ...to jego wybuch...jest
ogromny...
Czasem tak jest, że każdy jest jak wulkan. Ładnie to
ujęłaś.
Ach-jak dokładnie oddałaś taki stan wspólnej
namiętności,przed wybuchem tego wulkanu,ale najlepiej
jeśli do tego nie dojdzie bo i tak już wiele szkód do
tej pory, chyba że będzie to wybuch
niekontrolowany..powodzenia
nie chcę wiedzieć co będzie jak się przeleje!
nieomal usłyszałem ten wybuch...bardze realistycznie
napisany...pozdrawiam...
Wulkany,,ksiezycowe kratery,,,zostaw
niech same wybuchna,,,a Ty szanuj
swoje serce,,,a moze spotka Cie jakas niespodzianka,,?
wszak zycie pelne ich
jest,,pozdrawiam wiosennie z daleka.
nie raz lepiej wybuchnąć niż się z tym gryźć...wiersz
super...tyle w nim emocji...pozdrawiam
emocje w wierszu jak jasny szlag ...też takie pisałam
ale dałam sobie spokój ..nie warto ...to jest właśnie
życie, nikt nie mówił że zawsze będzie pieknie
...pozdrawiam ciepło :)
a wybuchnij niech pożałuje bo nie powinien cię tak
traktować Pozdrawiam
tych wybuchów jest nieraz sporo, a potem cisza i
spokój... zgrabny wiersz
Wnioskuję, że on nie jest wulkanologiem z zawodu
Nie...no, życie jest takie ciężkie, że trzeba
wybuchnąć...czasem, tylko, żeby nie rozsadziło na amen
:-), pozdrawiam
Do głębi porusza ten wybuch Wezuwiusza. Koniec też
świetny, grozi wybuch Etny.