Wyborowy kierowca
Mam zielone – wyszła babcia...
ale nie zdążyłem ( odskoczyła
starowinka)
taki pewny byłem.
Walę głową w kierownicę,
trzeciej dzisiaj się udało
a do szczęścia by ją trafić...
tak niewiele brakowało.
Piąty karb by kierownicę
moją dzisiaj zdobił...
taki fart co dzisiaj miałem
- moja wina... nie wykorzystałem.
Nie, nie, nie myślcie
że jestem dziwakiem,
trudno pogodzić życie z przegraną
i obejść się smakiem.
Komentarze (12)
Ironicznie i z humorem.
Pozdrawiam serdecznie.
Ale masz zachcianki...:)
Ironia doskonala!!!
Pozdrawiam serdecznie i...bezpiecznej drogi:)
Po trupach do celu,tak się nie da..to szczęścia nie
da.Fiu Fiu jestem pod wrażeniem ,przesłanie w taki
obrazek ubrać.Mam zielone (sam sobie dał),starowinka
(najłatwiej),karb(rysa,piętno)fart
(nieszczęście)wielokrotne tak(samo
usprawiedliwienie)dziwak (nie używa
sumienia)Pozdrawiam Karl:))
I mistrzowie kierownicy czasem chodzą pieszo!
Pozdrawiam!
Ironicznie-makabryczny apetyt na życie:)))
Pozdrawiam, Karolu:)
Czarny humor. Miłego wieczoru.
ciekawy wiersz z humorem pozdrawiam :-)
Karlu, obrazek makabryczny mi się tu objawił. Babcie
ale nie tylko wychodzący nagle na drogę stanowią
koszmar dla kierowców.
Nie mniej puenta mnie intryguje - wyczuwam w niej
gorycz...
Zaciekawiłeś mnie dzisiaj.
Pozdrawiam:)
tak bywa niestety
pozdrawiam:)
Bardzo ciekawy wiersz. Pozdrawiam.
ciekawy wiersz i jest w nim dużo prawdy pozdrawiam