Wyciszenie
Wyciszenie
Niech tobie kwiaty składają pokłony
Ich woń Twe zmysły rozbudzą z uśpienia
Chcę być w ofierze Tobie złożony
Wyrwać się z dna zapomnienia
Patrz poranek rozlał morze błękitu
Radości wylejcie wulkanem ożywienia
Wznieśmy się ponad granice zachwytu
Przy tobie wszystko się w czar zamienia
Zefirek łagodny niech muska twe włosy
Promień słoneczny oplata twe ciało
Skroń przyozdobią nagie krople rosy
Wykrzyczę to światu ze ciągle za mało
Diamentu błysk, cudownością spojrzenia
Szafiru- perły zrodzonej z oceanu
głębiny
Tobie spełniając wszystkie marzenia
Niech Zapłoną oczy przepięknej
dziewczyny
Włosy Twe delikatnie rozwiane
Niczym łany traw tańczące na wietrze
Polaną rozgorzałych kwiatów usłane
Unosząc swą woń niech doprawią powietrze
Ileż jeszcze dać słów uwielbienia
Jakie przekroczyć nieznane granice
Dla Ciebie zło w dobro chciałbym
zamieniać
Miłością żarliwą do Ciebie wciąż
krzyczeć?
Rydwanie uniesień wzleć ponad czekanie
Tabunem rumaków niech pędzi to mgnienie
Jak niewolnika weź mnie we władanie
Niech samotność odejdzie gdzieś w
zapomnienie
Wzlecimy w granice gdzie nasze
spełnienie
Zatraćmy się w chwilach prawdziwej
radości
Jesteś mi darem Tyś dopełnienie
Czarownej po kres najsłodszej miłości.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.