wyliczanka pani Münchhausen
łamała go do bólu, widać źle się zrastał
a z takim nastawieniem zajdzie co
najwyżej
gdzieś w okolice średniej i przestanie
rosnąć
w jej oczach to zbyt proste ambicje
jak na jedynaka
łamała go do woli i w dowolny sposób
najszybciej szło kablem: za co? za co? za
co?!
aż zrozumiał, że miłość samotnie
wychowuje
matkę i należy przyjąć każdą odpowiedź
wyssaną z jej palca:
za babcię, za dziadka i za odejście ojca,
zgubioną rękawiczkę, złe oceny w szkole,
za poród pośladkowy; cholernie bolało,
że gówniarz znów znajdzie sposób
aby wyjść na swoje
Komentarze (31)
drastyczny obrazek - kończę czytać ten wiersz z gęsią
skórką - zrobił wrażenie, zapada w pamięć.
Wspaniały! Wiersz.
po trzykroć "za co" takie wymowne, bezbronne dziecko
często bywa "odbiorcą" agresji, wiersz daje do
myślenia i porusza ważny temat
Przemoc i to w wykonaniu matki. Boli każde słowo i
krzycy - NIE!
Przejmujący, straszny obrazek
w dobrym wierszu o pseudo matce,
która nie dorosła do rodzicielstwa.
Miłego wieczoru życzę.
Dziękuję za czytanie i uwagi.
Prosiaczku, dwa pierwsze "za co?" to słowa chłopaka,
trzecie za co, to już wstęp do wyliczanki mamuśki na
zasadzie: za co?! już ja ci powiem za co! - no, ten
kontekst.
Dodam, że wiersz nie dotyczy stricte tegoż syndromu,
choć sama nazwa mogłaby na to wskazywać.
Są takie wiersze, które bolą...
ten boli.
re WBB; "za co" to nie pytanie, to razy od pasa.
Dlatego trzy. Tak czytam i byłabym przeciwna zmianie.
Poczytałam o tej chorobie, straszna a wiersz bardzo
dobrze oddaje jedno z jej twarzy. Pozdrawiam.
Moim zdaniem dwukrotne ,,za co?"-wystarczy w
zupełności? Trzy razy to już się robi czkawka,
jąkanina. Co nie zmienia mojej opinii-bardzo dobry
wiersz!
Świetny wiersz. Inteligencja, dramatyzm środków
wyrazu, psychologiczna wnikliwość, znakomite.
Gratuluję wiersza, Świetna Poetko. To choroba-
Zastępczy syndrom Munhausena- poczytajcie na Wiki. Ja
znam z dzieciństwa, na szczęście nie z autopsji, ale z
jakiegoś amerykańskiego serialu, było to tak dawno, że
nie istniała jeszcze polska nazwa zaburzenia, w
tłumaczeniu używano anglojęzycznego ,,Munhausen by
proxy".
Powiem jak Bożenka :(
To nie matka tylko bestia w ludzkiej skórze
przejmujący wiersz o przemocy :(
pozdrawiam:)
Przejmujący obrazek. Trudno tę panią nazwać matką.
Miłego dnia.