wyrodny
Niedziela.Dzień Kobiet.
podwójne święto więc jestem
choć ciężko było przyjść
nogami do przodu
obyło się bez cięcia
nie zostawiłem blizny
tylko mama głośno klęła
mój ty Grzechu panieński
(może dlatego nigdy nie byłem
prawdziwym mężczyzną)
może też zbyt często płaczę
gdy zachwycone pielęgniarki
na pięć minut zamiast klepać
kopią w z góry upatrzone
moje własne miejsce
Niedziela.Urodziny.
podwójne święto więc jestem
tylko nie ma kto dać
klapsa abym coś poczuł
"nie jeden dzwon na śmierć mu bił jak sie urodził tak ciężko żył"
Komentarze (2)
to jest wiersz!
urodziny..jeden się rodzi ciężko ,drugi łatwo ...ale
życie musimy sobie sami wybrać...ukształtować,podoba
mi się forma wiersza