wywiad z uznanym

Bardzo dobra ironia.Pozdrawiam:)

nic nie wiadomo,
dziś od grafomanów go wyzywamy,
jutro po autograf się ustawiamy:)

świetna ironia i oryginalność w każdym calu:)
pozdrawiam

:) bardzo fajnie :)

Ironicznie i to ślicznie.
Pozdro

Wiem,Januszku i to całkiem często,
a Norwid wyprzedzał swoją epokę,
dlatego nie był rozumiany,zresztą dziś też nie jest
tak bardzo poczytny,
biedny żywot w przytułku z pewnością nie jest
radosny...
Cóż ta cena bywa ogromna.
Miłego wieczoru
P.S Co do końcówki,to nie mylić mądrej krytyki od
wyszydzającego krytykanctwa...

Janusz ten wiersz to perełka z bardzo mądrym
przesłaniem.
Dałabym Ci Nobla za: "bez-krytyka - walcem... z
finałem w kałuży".:))))

tańcząca z wiatrem
cóż, właśnie


często płaci się przed piedestałem
np. C. K. Norwid

Wielka niedxwiedzico
przecież TO jest cacko

do wystawienia
tylko daj " : " zamiast przecinka
" / ... / z góry: "

:))

Mogę się podpisać pod komentarzem Arabelli,a co do
finału,to różnie z tym bywa,w każdym razie często ci
uznani nie mają lekko w życiu,zatem coś za coś.
Miłego dnia Januszku bez kałuż życzę:)

Ach, jak wspaniale na piedestale!
Na brak kultury popatrzeć z góry,
gdzie grafomani, tłum bisurmani,
owacje kwiaty, drogie tkaniny
i brak przyjaciół,
i brak rodziny.

Buziole:))

ARABELLA
ano zachciało mi się na gorąco coś skomentować

nie ważne jakie piszesz wiersze dobre czy złe, ważne ,
że ci się w ogóle chce, pozdrawiam

yamCito bym powiedział, ale wolę
przy koniaku [może kiedyś o tym pogadamy]
póki co odpowiedz sobie sam


:)))
to był John pechowiec?

a do której grupy mnie zaliczasz?
...do krzemanki, do uznanych, czy do tudzież
grafomanów...a o finale w kałuży znam taki kawał o
pechowym kowboju, ale to nie tu miejsce....może kiedyś
przy koniaku