Wzięty na klatę (kapitulant)
Łysy, z tupetem, zakapior z Bangi
zelżył szczawika. Podczas balangi.
Ten już wezwał posiłki -
osiłków kilku z „siłki”.
Wzięli sześciopak oraz gryf sztangi.
Łysy, z tupetem, zakapior z Bangi
zelżył szczawika. Podczas balangi.
Ten już wezwał posiłki -
osiłków kilku z „siłki”.
Wzięli sześciopak oraz gryf sztangi.
Komentarze (36)
+ :))
Pogodnych Świąt Bożego Narodzenia!
Świetny limeryk :)
Ja sztangę, ale papierosów, hi, hi.
Świetny limeryk☺
wiesiołku, dziękuję za porady. I mnie bardziej podoba
się ta wersja "beznawiasowa". Jeszcze dużo nauki
przede mną, ale chęć do niej jest. Wprowadzę w życie
zasugerowane zmiany. "Kapituluję" ;-)
Jeżeli pytasz o szczegóły to wyjaśnię swój ogląd
rzeczy.
1. uważam za niepotrzebne całkowicie nawiasy, i to
oba!
2. limeryk uważam za dość "sztywny kanon". Taki
tradycyjny. Więc pozwolę sobie na zasugerowanie
wersji. Nie będzie to zmiana tekstu, więc nadal będzie
to Twój samodzielny L5:
Łysy, z tupetem, zakapior z Bangi
zelżył szczawika. Podczas balangi.
Ten już wezwał posiłki -
osiłków kilku z "siłki".
Wzięli sześciopak oraz gryf sztangi.
Uważam, że słusznie nie chcesz rezygnować ze znaków
przestankowych. One porządkują, moim zdaniem, sens
przekazu w zapisanym zdaniu. Oczywiście, właściwie
stosowane! Pzdr.
wiesiołku, czyżby chodziło o myślnik i średnik?
Z interpunkcją od lat mam na pieńku; chciałbym zakopać
topór wojenny, ale warunkiem koniecznym jest
zaprzestanie jej stosowania - całkowite, na co moja
"polonistyczna" dusza nie chce przystać;-)
Dobre!
Nie staram się nigdy poprawiać tekstu, za który
odpowiada autor. Co najwyżej prostuję błędne
informacje, nieprawdziwe określenia.
Ale tym razem pozwolę sobie na uwagę - może warto
przemyśleć zastosowaną interpunkcją?:)
Nie znam sie na wzieciu za klate, to swiat osilkow:),
Limeryk na TAK.
Pozdrawiam.
skłaniam się do al-bo
Dziękuję za dotychczasowe wizyty i, nie ukrywam,
byłbym rad, gdyby nastąpiły kolejne, do czego zachęcam
- bez tupetu:-)
slowem, wycisneli zakapiora jak sztange, tytul mi to
podowiadal, szesciopaka jako kaloryfera nie skumalam,
teraz jasne jak piwo:) masz pomysly:)
piotrze majowy, słyszałem o tym zdarzeniu. Takich
sztywnych chłopaków staram się unikać, bo ich
"poczucie humoru" mi nie odpowiada.
Pozdrawiam:)
Nieskromnie napiszę, że mój "sześciopak" skromnie
(zawsze to coś) zarysowuje się pod skórą brzucha;)
al-bo, a gdybym wyznał, że ten "sześciopak" może
oznaczać też to, co nie tak dawno określało się mianem
"kaloryfera", a czym tak zachwycają się fanki CR 7
tudzież Lewego, widząc roznegliżowane focie swoich
piłkarskich idoli?;) Wówczas okaże się, że to zakapior
kapituluje, "wyciśnięty" przez osiłków (przy
współudziale gryfu sztangi), robiąc tym samym za
obciążenie. Rekapitulując, wzięli go na klatę bez
większego trudu, a co do ilości powtórzeń... tego nie
jestem w stanie precyzyjnie oszacować;->
Ale, oczywiście, mnogość interpretacji mile widziana,
a ta "piwna" - to nawet przyjemna w smaku, jeśli lubi
się piwko:)