xiǎo hǔ
Każdego dnia kroczymy przez życie żelazną
drogą,
stąpając ostrożnie po torach losu bosą
nogą.
Nie unikniemy jednak spotkania między
nami
i tej miłości, co wybucha nagle, jak
dynamit.
Jednak nie zawsze dobre zakończenie ma dla
nas życie,
a wspólne dla nas razem, nie jest pisane
bycie.
Walczymy, więc z własnym „ja”,
jak małe - wielkie tygrysy,
życie jednak zostawia w duszy, jak piasek
na szkle, drobne rysy.
Bo my kruche istoty, tylko małą częścią
planu wielkiego,
jak jeden akt dramatu przez los
napisanego.
Krótką chwilą, maleńkim znakiem,
przecinkiem nadającym sens zdaniu,
zmieniamy kierunek torów w przekonaniu,
że każdy nasz kolejny, na tej drodze,
krok
Zbliża nas ku sobie, jak mówi chińska
wróżba na nowy rok.
Yin – Yang, tak inne od siebie, tak
różne dusze maja,
a tak bliscy sobie, nawzajem się
uzupełniają.
Woda – ogień, ziemia – wiatr,
kobiecość – męskość, czerń i biel,
północne zbocze góry - północny rzeki
brzeg.
Dwa żywioły, dwa krańce świata.
Tak oddaleni od siebie, a życie ich gdzieś
się splata,
by później urwać się nagle, jak podcięta
lina,
a ty już stoisz na urwisku i życie
przeklinasz.
Lecz nie warto, czas już wracać, masz to,
po co na złota górę przybyłeś,
Lecz to nie na niej, a w sercach innych
złoto odkryłeś.
I łzę niejedną uronisz na pożegnanie,
lecz nim kolejny dzień nastanie,
nim zdanie ostatnie wypowiesz tej
sztuki,
wyniesiesz z tej bajki wiele nauki,
że tak mali jesteśmy, wiele błędów
popełniamy i wciąż się uczymy,
żelazną drogą przez życie, każdego dnia
kroczymy.
Komentarze (2)
Znacznie przegadany - gdyby go skrócić
i skondensować treść - wyszła by ciekawa
mini-rozprawka.
Tytuł przyciąga, poza tym lepiej by się wiersz czytało
gdyby był podział na zwrotki. Pozdrawiam cieplutko.