Naprzeciw koszmarom
Obudź się! Dobrze?
I chodź ze mną. Włóż sweter,
może być zimno.
Pod przymkniętymi nocą powiekami, wiatr
silnie wieje.
Deszcz kroplami po policzku spływa,
umysłem twoim chwieje.
Marzenia senne „lekką ręką”
zmywa.
A ty wciąż jeszcze mocno śpisz,
nie możesz się obudzić, świadom
nadchodzącej wichury.
W koszmarze tym ciągle tkwisz,
co przyciąga coraz to ciemniejsze
chmury.
I coraz ciemniejsze niebo nad twoim snem
zawisa.
Zaraz piorun w drzewo, zwane życiem,
uderzy,
a wraz z nim, rozbłyśnie błyskawica.
Czas najwyższy byś się z koszmarem tym
zmierzył.
Obudź się więc teraz! Otwórz szeroko oczy
swe!
Wyjdź na zewnątrz, staw czoło tej burzy,
bądź silny, powiedz głośno, tej zawierusze
NIE!!!
Niech wiatr spod powiek, snu twego nie
burzy.
Mimo chłodu, wiatru, deszczu i cienia.
Komentarze (2)
wiele razy uciekamy w sen, a tu taki stanowczy apel,
by otworzyć iczy, podoba mi się
Tylu rzeczom można zapobiec otwierając oczy w porę...
Mądrze , z morałem.