Za oknem ,,jesień
Przymrozek z rana źdźbła traw otulił
delikatną mgiełką szronu, mrozu opatulił
liście na drzewach z zazdrości
kolory aż pozmieniały
jedne zżółkły,inne poszarzały,
a co niektóre sczerwieniały
Wiatr na polu w chowanego
ze słoneczkiem gra
raz się chowa gdzieś w koszyku
tylko cicho łka
raz zawieje, zagra na drzewach niczym
trąbce
w lesie liście poprzewraca,
na polanie pogoni zające
To już jesień, listopad tuż tuż
za oknem gna w żółtoczerwonej karocy,
na skrzydłach liście ma
kapelusz kasztanowy przywdział
i w swoim tańcu trwa
stroi się na bal w kolory
u Pani Jesieni, którą dobrze zna
A bal to nie byle jaki
wielki kolorowy, pstrokaty
nawet chmury wystrojone,
postrzępione niczym kocie łapy
zszarzały, pociemniały
do ust wody aż nabrały
a letnie słoneczko utuliły do snu
i w swoją kołderkę schowały
październik 2010, Dawid

anatea



Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.