ZA PÓŹNO
SERCE TO DZIWNA RZECZ
Dziś już nie dla mnie
Bicie twego serca,
Dźwięk twego głosu
I uśmiech pełen szczęścia.
Wybacz mi droga żem przy tobie nie
stanął
Kiedy twe życie rozpaczą trzeszczało,.
Kiedy twe serce jeszcze kochające,
Tak bardzo pragnęło być ciągle gorące..
Jam tego nie rozumiał – nie widziałem
– szczerze,.
Wpatrzony jak głupek w swych problemów
wieżę..
Ty ciągle tam stałaś i znikąd pomocy,
I stygło twoje serce ,jak woda w mroźnej
nocy..
Jam myślał żem silny, i znieść wszystko
mogę,
Nawet to że mnie nie ma, w noc ciemną przy
tobie.
Twe serce już wystygło ,nie tęskni, nie
woła,
W inną stronę stanęło, tam gdzie płomień
zawołał..
Jam wtedy dopiero zrozumiał żem sam przy
ognia łonie,
Lecz ogrzać się poszłaś tam, gdzie inna
watra płonie.
Więc nie mam tam wejścia, kołatam –
to koniec.
Dobro z ciebie płynie, tak bardzo mi
potrzebne,
Kiedym miał złe myśli. Niszczyły mi serce..
.
Teraz, już nie mam prawa, prosić byś
otwarła.
Jam to wszystko zniszczył, więc rześ drzwi
zawarła..
Usunę się cichutko w noc ciemną i
milczącą,
Zatrzasnę swoje serce, bo ono jest
bolączką..
Zamknę cichutko oczy, tak lekko i
bezwiednie,
By raz ostatni ten jeszcze móc poczuć żem
twe szczęście.
Potem zacznę się wznosić tak lekko i
nieprzytomnie,
I moje myśli wraz ze mną, ku gwiazdom jak
pochodnie.
Tam, wśród gwiazd drogowskazów,
zabłądzę,
I nie znajdę drogi na dół. Już nigdy,
przenigdy na dół…
trudno je zrozumieć
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.