Za szybą
Nieorganiczny minerał
Z pozoru kruchy i delikatny
Niemal doskonały
Ludzką ręką utkany.
Spojrzeniem dotykam
Opuszków palców wzory
Przyprószone oddechem
Twoje ręce płakały.
Pajęczyny rys mówią
Słaba a jednak trwa
Nie tylko moja
Milczy i cichutko łka.
Zimna tafla studzi
Zatrzymuje krzyk, płacz tłumi
Tylko wzrok przepuści
Nie pozwoli się przytulić.
Kolejna bitwa...ale wygram...obiecuję
Komentarze (4)
Twoje ręce płakały...wiem...
oddalenie, ból ,żal, samotność i wiele łez...życie za
szybą, która dzieli
głos swój oddałem, bez strachu...podobało się...mi:)
Świetny wiersz, podoba mi się klimat, pomysł i
metafory. ;)