Za zakretem
Nie nalezy bac sie dlugiej i kretej drogi. Bac sie nalezy zlych drogowskazow.
Moze cos czeka
na mnie i na ciebie
za zakretem,
chociaz nasze drogi
prowadza
kazda w inna strone.
Moze wreszcie spotkamy
to co przeznaczone,
a moze tylko
bedziemy
ogladac sie za siebie
albo gryzc palce
w udrece,
bo nie ma miejsca,
z ktorego sie odeszlo
i inne gwiazdy
ktos przyczepil
do nieba.
Choc nowe horyzonty
pojawia sie przed nami,
czekac az cos sie odmieni,
moze cos sie stanie
nie trzeba.
Zawsze juz isc bedziemy
innymi drogami
Komentarze (7)
Przyznam, Kalino, że trudno śledzić myśl Autora w
takiej kominowej konstrukcji. Udaje mi się wyłapać
melancholię. Pozdrawiam
Boimy się nieznanego, ale jeśli już przyjdzie nam
stanąć na rozstaju dróg, musimy dokonać wyboru.
tak tez bywa. Co ma wisieć, nie utonie. Pozdrawiam@
"inne gwiazdy
ktos przyczepil
do nieba"- podobają mi się słowa, klimat. Plus za
całość. Pozdrawiam!
Nic specjalnego, właściwie to taki zapisek a nie
poezja.
O rozstaniu z melancholią i spokojem. Podoba mi się
też dopisek na początku wiersza. Pozdrawiam :)
Witaj Kalino:)
drogami*
Ciekawe rozważania o życiu.
Będąc na rozstaju musimy wybrać, którą drogą chcemy
podążać do wybranego celu. Innej możliwości nie ma.
Pozdrawiam, miłego dnia.
Wiersz pobudza do refleksji.