Zabajone
Kup mi lody luby, proszę,
ja upałów wprost nie znoszę,
chcę tu naraz poczuć mróz,
idź no, proszę, idź no już!
Idę, idę, ale powiedz
jaki smak dla białogłowej,
malinowy, karmelowy,
kakaowy, orzechowy?
Może ma być z czekoladą?
Może ciemną, może bladą?
W waflu, kubku, na patyku?
Ach wariantów jest bez liku…
Kup mi lody, pięknie proszę,
więcej pytań już nie zniosę,
idź i kup to, co tam będzie,
byle tylko prędzej, prędzej!
Jestem! Mam! Wybrałem takie!
Pominąłem byle jakie,
są najdroższe dla najdroższej,
zabajone – bardzo proszę.
Ale, ale, co tak kapie?
W lewo, w prawo coś się chlapie,
mamy przecież blisko sklep,
gdzie tak długo byłeś, gdzie?
Lodów tu nie było wcale.
To poszedłem trochę dalej.
Tam też bez wyboru było.
Rad, nie rad - znów podążyłem.
Dałem słowo i są lody,
lody miałem dla ochłody,
ale powrót był w ukropie,
więc dziś ze mnie i z nich kapie.
Komentarze (16)
:-))))))))))))))
Kochany chłopak!
Dobrej nocy, po kąpieli w lodach - życzę :-)