Zabij Mnie
We dnie rozum w przeręblu miłości resztkami
sił topi się
W nocy zaś cichy ból minionego jutra nie
pozwala żyć snom
A wszystko takie proste łatwe wręcz
śmieszne a jednak tragiczne
Bo któż potrafi z uśmiechem serce wydrzeć z
ciała
Kto wspomnienia płomieniem żądzy zamazać
Czy już zawsze ten cierń na mym grobie
będzie rósł
Czy twe dłonie kiedyś zafalują oceanem
herbacianych róż
I znów na białej polanie śniegiem
skrwawionej siedzę sam
Który to już raz miałem być bez szans
Który raz kładli mnie w powstańców wymarły
las
Oj nie jeden jeszcze raz przyjdzie diabłu
spojrzeć w twarz
Jak nie jeden raz mówiąc kocham po cichu
odwrócisz twarz
Choć twe słowa chwiejną szczerością
napełnione
Choć oczy z łez obeschnięte
W którą one patrzą stronę ja do dziś tego
nie wiem
Bo patrzeć znaczy mówić czy znaczy być
Czy wiesz, co odpowiedzieć mi?
Czy wiesz jak dalej żyć?
Czy dalej chcesz miłością zabijać serce
me…
Toć lepiej zabij od razu i mnie
Przeczytaj raz jeszcze zanim mi odpowiesz
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.