*Zabiorę brata na koniec świata*
Dla Wielkiego Brata
Ofiarowana kolorowanka
Do szpitala malowanka...
Wspólne biurko
Podwórko...
Moje krzyki: Mamo!
Gdy Cię popychano
Wzrokiem Cię goniłam
Gdy na moment traciłam
Dziecmi byliśmy
W Chińczyka graliśmy
Zatraconej więzi nie odzyskamy
Lat po 20 kilka mamy
Zbyt często płakałam w nocy,
Że stajesz mi się obcy
Dziś wychodzę z otchłani
Twa obcośc mnie nie rani
Nie zastanawia mnie co w Twym sercu tkwi
Wyrzekam się wspólnej krwi
Ostatnia łza wylana
Ta nad wierszem skapana
Nieraz byłam na końcu świata
Byłam tam bez brata...
Po prostu dla Marcina
Komentarze (1)
Śliczny wiersz, masz niesamowitą wieź z bratem. tak
jak ja..