Zachód
Zgasły ostatnie zorzy płomienie,
promyk, co jaśniał w złotym obłoku,
jak zapomniany swoim istnieniem,
spłynął po niebie, skąpał się w mroku.
Ciemność objęła ogród i pola,
zastygłą ciszę kreślą odgłosy
żabich zastępów w stawu zakolach
i cykad z łąki pełnej już rosy.
Teraz w obłoku promień srebrzysty,
jaśniejąc, chłodną zorzę omami,
nad konarami miesiąc przejrzysty
otula ziemię ciepłymi mgłami.
W oddali czujnych psów ujadanie,
zasypiające światła w spokoju,
sen cichy ściele senne posłanie,
utuli ludzi po dziennym znoju.
Polanica Zdrój
Komentarze (4)
ładny płynny wiersz jak muzyka o zmroku.Piękna forma
bardzo piękny wiersz
romantyczny zachód , czytając Twój wiersz odtworzyłam
sobie obraz...piękny plastyczny wiersz
Czytając ten wiersz zwyczajnie sobie odpoczywam po
całym dniu pracy.Krajobrazy widoczne w słowach i można
odczuć ich piękno.
Kojące strofy :))
Wspaniale odmalowany nastrój zapadającego wieczoru.
Jestem pod wrażeniem.