Zachód słonka
Zachodzi słoneczko
za dalekim borem
Już dzień się pożegnał
z bratem swym wieczorem.
Ostatnie promienie
ziemię omiatają
Do jutra do świtu
z nią się tak żegnają.
Na niebie powoli
klucz żurawi płynie
Szukają schronienia
zanim dzionek minie.
Liski pod swym dębem
do jamy czmychnęły
Przytuliwszy brzuszki
już słodko zasnęły.
A na niebie jasność
powoli szarzeje
Listki drzew szeleszczą
lekki wietrzyk wieje.
Powoli cząstkami
blask słonka zanika
A ciemność dokoła
niebo już przenika.
Po chwili na niebo
księżyc wpłynął młody
Odbiciem połechtał
lasy pola wody.
Pary zakochanych
pod borem zagrody
Takie są odwieczne
prawa tej przyrody.
Komentarze (18)
Dziękuję za odwiedziny życzę dobrej niedzieli
Odwieczne a jednak ciągle zachwycamy się nimi w
wierszach i naturze ;)
Pieknie :)
przecudne te prawa, tak jak i Twój wiersz :-)
uroczy zachód słońca :-)
pozdrawiam - miłego:-)
Malowniczy opis. Miło się czyta. Pozdrawiam
Piękny, lekko się czyta.
Pozdrawiam.
Dziękuję za odwiedziny życzę miłego dnia
Fajny i tyle ...
+ Pozdrawiam
Ładny,pełen ciepła wiersz.
Miłego dnia życzę:)
Ślicznie, taki zachód słońca...urokliwie i pięknie
pozdrawiam
Urokliwy zachod slonka w cieplym wierszu
Podoba się
LUBELAK piekny zachod slonca tak pieknie piszesz
czytajac ten wiersz widzaialam to wszystko masz tak
delikatne pioro opisac tak yachod slonca trzba miec
piekna dusze wszystkie twoje wiersze sa tak cieple
lubie je czytac, pozdrawiam milo LUBELAK i dziekuje za
mily komentarz u mnie
Pięknie opisany zachód słoneczka i zachowanie się
przyrody. Pozdrawiam.