Zacinam się
Zacinam się,
gdy mam się golić.
A to choć przykre,
trochę boli.
Przyłożę ałun,
maść nałożę.
Ból jest natrętny,
to pomoże.
Zacinam się,
gdy mam przemawiać.
Trema, choć przykra,
stan ten sprawia.
Wezmę dwa wdechy,
ciepła woda.
Trochę pociechy,
gardłu dodam.
Lecz jak poradzić,
na zacięcie.
Które prowadzi ,
mnie na spięcie.
Maść nie pomoże,
wdech nic nie da.
Wciąż będzie gorzej,
albo bieda.
Jedyna rada,
być spokojnym.
Tak się odkłada,
chwile wojny…
Komentarze (6)
Po co marnować krem i wodę
nie zatnie się ten co ma brodę.
Pozdrawiam z uśmiechem i plusem:)))
o ile dobrze pamiętam z elektrotechniki, do spięć
dochodzi gdy jest duży potencjał, można powiedzieć
nawet: wysoki potencjał. Nie pamiętam niestety kto
jest z plusem a kto z minusem.
Pozdrawiam,
Witaj Tadziu:)
Nie zawsze można być spokojnym:)
Pozdrawiam:)
Masz jeszcze jedno zacięcie- do pisania wierszy.
Wieloznaczność zacięcia zgrabnie ujęta. Miłej
niedzieli:)
Tak...tylko spokój może nas uratować, choć to wcale
nie łatwe :)
pozdrawiam i życzę miłej niedzieli :)