zadumanie na krawędzi
tenos - odwrotność sonetu
wśród uśpionych alejek zagrała muzyka
głos trąbki przeciął ciszę skalpelem
żałości
łzę smutkiem napęczniałą ktoś bliski
przełyka
oto chwila nadeszła wędrówka skończona
linię życia przecięła księżycowa prządka
nic to czy droga była prosta czy szalona
był człowiek i już nie ma - szewca
polityka
biznesmena sędziego wziętego poety
robotnika lekarza albo satyryka…
znikły plany marzenia pusta nowa strona
księgę życia na wieki klucz śmierci
zamyka
tu nareszcie odpocznie dusza zagoniona
gdzie wśród cyprysów anioł nadziei
przemyka
Komentarze (47)
Piękny, wzruszający i głęboko prawdziwy wiersz. Do
zamyślenia.
Małgosiu
Wiersz mnie wzruszył, ale także bardzo zasmucił swoim
dramatycznym klimatem. Głęboko wierzę, że wiersz jest
tylko literacką fikcją, a jego klimat wynika wyłącznie
z chwilowego stanu ducha, który każde z nas miewa.
Przesyłam najserdeczniejsze pozdrowienia.
Tadeusz