zagajniczek
Była piękna i powabna niczym wiosny
tchnienie
w każdym młodym kawalerze budziła
pragnienie.
Gdy ją ujrzał o zachodzie, z pagórka
schodziła
przyglądał się jej ukradkiem, wtem się
odwróciła.
Jej usteczka niczym karmin lekko
rozchylone,
wyszeptały coś cichutko w kawalera
stronę...
Olśniony jej pięknością i ciałem
powabnym,
stał tak, niemy,wpatrzony,prawie
niezgrabny.
Jej oczęta błyszczące w kolorze migdału,
leciutko się zwęziły, szepnęła po-ma-łu
Chodź ze mną Adonisie, poniesiesz mi
kwiatki,
weź te róże i mój koszyk muszę iść do
matki
Szli ścieżką wąziuteńką w stronę
zagajniczka,
ona mówi, nie zgub miły kwiatków i
koszyczka.
Szedł tuż obok wąsko było cały był
spocony...
zerkał na nią,na jej dekolt,gorset
rozchylony.
Wtem upuścił bukiet kwiecia, koszyk się
potoczył,
a młodzieniec rozogniony do panny
przyskoczył.
Cóż ty robisz szepcze panna trochę
przerażona,
moja matuś w domku czeka, będzie
obrażona
Twojej matce nic nie będzie jak się troszkę
spóźnisz,
chodźmy tutaj w ten zagajnik, gorsecik
poluźnisz
Ona czuła na swym ciele jego
twarde...dłonie,
on ją prosił pot go zrosił, pobladły mu
skronie
No więc dobrze rzekła panna, chodźmy lecz
na krótko,
zróbmy wszystko tak jak trzeba czasu mam
malutko.
Kiedy weszli w zagajniczek skowronek im
śpiewał,
trawka rosła, księżyc świecił, młodzieniec
dojrzewał.
Pora na mnie, świt już bliski, ona rzekła
wstając,
lecz on z trudem się podnosił drzewka się
trzymając.
Z tej historii czas wyciągnąć morał jak
świat stary
że należy zawsze zważyć, siły i
zamiary...
robe
06.01.2014r
Komentarze (4)
Uśmiechnąłem się przy tej opowiastce :)
Czy to był Czerwony Kapturek? :))
Podoba mi się.Trochę długi, ale tak leciutko i
przyjemnie się czyta. Pozdrawiam.
To jak na delikatny erotyk mi wygląda:)
dobry przekaz pozdrawiam