Zagłada
Po raz kolejny dostałam w twarz...
Bez powodu, po prostu ot tak...
Schwycono Mnie za ręcę z całej siły
popchnięto na blat...
Uderzyłam głową o stół...
Popłyneła krew...
Strużka czerwieni zabrudziła mego życia
biel...
I już miałam wykrzyczeć mu prosto w twarz,
że odchodzę ale nie wiedziałam jak...
Potem dostałam jeszcze raz i zaiskrzyło mi
w głowie tysiąc rozjarzonych gwiazd...
Zaczełam odchodzić...
Pozbywać się głazu co na sercu mi
ciązył...
Było tak pięknie...
Lecz nagle ktoś skrócił mą mękę...
Po co ?
Nie wiem...
Chyba tylko dlatego bym uciekała przed
Tobą...
Nigdy nie pogodziła sie ze swym życiem i
sobą...
Teraz już będę wiedzieć...
Nie ufać nikomu, nie kochać miłości
A przy tym odchodzić do własnej ,
wyimaginowanej, nic nie znaczącej
nicości...
Tym wszystkim którzy zniszczyli mi życie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.