Zakrzywiona czasoprzestrzeń
Ech czasie tyranie, choć wieczność przed
tobą
godzinom szczęśliwym kajdany zakładasz,
blask oczom zabrałeś, melodię mym
słowom,
w przeszłości zamknąłeś chowając jak
grabarz.
Z niewoli Chronosa uciekam nocami,
choć czasu nie wstrzymam zachować go
mogę
w pamięci i w sercu - co kocha bez
granic,
na krosnach tęsknoty rozwijam osnowę.
Jak ptaki spłoszone wzlatują obrazy,
powietrze wibruje od perfum zapachu,
iskierka drży w oku spływając po twarzy,
kontury anioła rozświetla wśród kwiatów.
Powraca materia w przygasłe
przestrzenie,
trój-wymiar molekuł nabiera kolorów,
czas stanął zaklęty przez serca
alchemię,
ust czerwień przyzywa słodyczą likworu.
Układam pragnienia na życia blejtramie,
żywiony nadzieją zostaję kwestarzem
i żebrzę o dotyk, o dłoni splątanie...
Jutrzenka mnie budzi, pryskają miraże.
Komentarze (17)
Fantastyczny wiersz! Bardzo, bardzo mi się podoba! :)
Gratuluję i pozdrawiam :)
Kolejny piękny wiersz dzisiaj. Czas to największy
złodziej. Trzeci wers zawiera małe kłamstewko, o
kradzieży melodii słów, ponieważ słyszę ją wyraźnie w
całym tekście. Pozdrawiam.