Żal
Żal jak rosa
przez lata osiadał.
Spływały krople strużkami,
drążąc serce krętymi drogami.
Tak lekki jak małe czyny.
Tak chłodny jak drobne winy.
Tak wilgotny jak jedna łza,
przez nikogo niezauważona.
Moja dusza cała w rosie skąpana,
o świcie snem otulona
nieświadomie łkała.
A słońce każdego dnia oszukuje
gdy z płatków rzęs
błyszczącą rosę scałuje.
Podziurawiona jestem cała.
Serce nie tak twarde jak skała
kruszy się i po kawałku odpada.
Jesteś tu..
palcami wolne przestrzenie zasklepiasz.
Dopiero teraz..
gdy spadający odłamek
wbił sie w inne serce
przez przypadek.
Nie poskładasz mnie w jeden dzień
gdy pełne serce to już tylko cień.
Nie wypełnisz wyrytej nicości
nagłą nawałnicą swojej obecności.
Może czas...
zarośnie otwarte do nikąd drogi.
Może otworzysz mi oczy o świcie
i wsłuchasz się w zepsutego zegara
bicie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.