Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Załatwienie pobytu w Kanadzie.

Batory, statku jedyny dokąd kierujesz swój rejs?

Miałam już sponsorstwo na pobyt stały. W marcu spodziewałam się pierwszego wyjazdu do Konsula do Buffalo.
Nastał śnieżny i mroźny luty. Siedziałam w domu i oczekiwałam lepszej pogody. Napisałam kilka listów do kraju. Odpisał mi mąż.
- Czemu do cholery nie przysyłasz mi pieniędzy, nie mam węgla, głoduję. Odpisała mi siostra.
- Broneczko, wiesz, że mąż mnie porzucił, żyję w nędzy przyślij mi na mieszkanie. Jestem chora i troje dzieci chodzą głodne.
Odpisał mi najstarszy syn:
- mamo wszystko dobrze. Staraj się jak najszybciej nas zabrać, siedzimy bez pracy, na walizkach.
Córka tylko mnie pozdrawiała, prosiła, żebym wracała.
Syn Jurek był jeszcze na studiach pisał:
- mamo zabierz mnie jak najszybciej, kończę studia, Basia mi opłaca studia. Najmłodszy syn, wziął się za chlanie. Zbierał butelki na piwo. To wszystko trzymali dzieci w tajemnicy po to żebym nie wiedziała co dzieje się w domu.
Po krótkim czasie dowiedziałam się, że mój mąż ładnie sobie hula. Do dyspozycji miał Ładę i Żuka. Żuka sprzedał, a Ładę rozwalił. Wynajął sobie kierowcę do wyjazdów na zaloty.
Wyjeżdżając do Kanady kupiłam opał, zostawiłam mu pieniądze, cztery tuczniki i trzy duże byki, oraz zebraną marchew do sprzedania i skasowania /0,5Ha/. Mąż wszystko sprzedał, a kasę przehulał.
Mając Zajazd w ajencji dałam dla siostry pieniądze na trzy mieszkania dla jej dzieci.
Syna Jurka by dokończył studia wspierała pieniężnie moja córka.
Czy można oszaleć? Można! Miałam pieniądze tylko na kilka znaczków do listów i ponad tysiąc dolarów długu dla ludzi, korzy użyczyli mi kąta.
Nie oszalałam. Rano pojechaliśmy obcinać winogrona. Śnieg po pachy. Dwa lewe buty były zasypane śniegiem. Zerwał się
wiatr, liznął skrzydłem po jeziorze i rzucił na nas lawinę lodu ze śniegiem. Policzki miałam pokaleczone od lodu. Nigdy nie widziałam podobnego zjawiska.
Pewnego dnia usiadłam i napisałam pierwszy mój wiersz pod tytułem "Tęsknota". Nadany 16.4.2015.
Zbliżała się wiosna. Ogarniała mnie niesamowita tęsknota za rodziną i krajem. Prosiłam Boga, żebym chociaż nie postradała zmysłów.
W marcu byłam W Buffalo w Consulacie na rozmowie z consulem. Papiery i załączniki miałam dobre. Następne spotkanie mam mieć w czerwcu.
Niech tylko dostanę papiery, to zaraz idę do pracy legalnie i nadgonię stracony czas - planowałam.
Pewnego wiosennego dnia Rysia zawiozła nas do sklepu Kmart. Poszłam do działu dziecięcego. Wryło mnie w miejscu, zacisnęło gardło. Przecudne ubranka, piżamki, sukieneczki, buciki, zabawki były w dotknięciu mojej ręki.
- Boże dopomóż mi to wszytstko przetrwać, przeżyć a uszczęśliwie swoje dzieci i wnuczki tymi pięknościami. Boże, daj mi zdrowie, by tego doczekać. W nocy prześladowały mnie te piękne rzeczy w Kmarcie, zmory straszyły mnie a serce dawało znać o chorobie.


Boże dopomóż, jeszcze trochę...

Dodano: 2015-10-27 21:48:09
Ten wiersz przeczytano 1868 razy
Oddanych głosów: 46
Rodzaj Bez rymów Klimat Dramatyczny Tematyka Przygoda
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (44)

_wena_ _wena_

Broniu, zamiast komentarza zadam jedno pytanie; czy
kiedykolwiek chociaż przez chwilę nudziłaś się? bo mam
wrażenie, że w Twoim słowniku nie było słowa NUDA.
Pozdrawiam Cię serdecznie.

elka elka

Mimo paru błędów czyta się ciekawie
pozdrawiam

Stella-Jagoda Stella-Jagoda

Czekalam na Twoja opowiesc, Broniu, teraz czekam na
ciag dalszy.
Pozdrawiam:)

użytkownik usunięty użytkownik usunięty

niełatwe są poczatki takich wyjazdów
bariery językowe, brak pracy
załatwienia legalnej pracy
można tylko współczuć ze wytrzymałaś
pozdrawiam::)

Donna Donna

Niełatwe są początki na emigracji. Sprawy urzędowe
przeciągają się w nieskończoność i często gdyby nie
samozaparcie i życzliwość zupełnie obcych ludzi, można
by nie raz się poddać. Pamiętam jak biegałam po
Toronto w straszliwym upale z polska gazeta w reku
szukając pracy. Zero znajomości języka, miasta i ciche
modlitwy aby wreszcie udało się znaleźć jakąś prace.
Dobra szkoła życia. Czekam Broniu na dalsze części.
Pozdrawiam pogodnie.

użytkownik usunięty użytkownik usunięty

pamiętnisiowa karteczka, wpisik o życiusiu-i nic
więcej. Pani myśli że kogoś to obchodzi?

użytkownik usunięty użytkownik usunięty

Bardzo ciekawa, wciągająca treść,
wszędzie dobrze gdzie nas nie ma...
Wszystkim się zdaje, że tam na zachodzie to kokosy z
nieba lecą,
a oni mają morze potrzeb i nie rozumieją, czemu Bronia
czy inna Pani im nie pomoże, nie pomyślą o tym, jak
bardzo je samej ciężko...
Bardzo lubię czytać Twoje opowieści, bo to przecież
samo życie.
Jesteś dzielną kobietą trzeba przyznać!
Serdeczności przesyłam:)

Elena Bo Elena Bo

technicznie masz kilka potknięć, ale treść tak
ciekawa, ze czekam na więcej. Ile to jedna osoba może
z siebie dać dla rodziny, czasem szkoda, czasu, pracy
i powierzonego zaufania :(

loka loka

Niecierpliwie czekam na cd.Twoja opowieść jest bardzo
ciekawa.Pozdrawiam serdecznie.

bronislawa.piasecka bronislawa.piasecka

Ko0chani, mam mało czasu. Wybaczcie za błędy. Poprawię
następnym razem. Wracam za tydzień i zaraz napiszę
dalej moje opowiadanie. Będzie ciekawie...

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »