ZAMKNIĘTA
Co raz mniej to wszystko rozumiem.
Schowam skrzydła złudzeń
do szuflady wspomnień,
nie pofrunę już w otchłań marzeń.
Grawitacja fałszu i zła
nie pozwala odlecieć do prawdy.
Uwiązana do miejsca,
tu i teraz
jak pies na łańcuchu
wyję o wolność dobra.
Zamknięta w niezrozumieniu
jak kanarek w klatce,
karmię się okruchami nadziei.
Uwięzione we mnie zwierzę ciszy
rozrywa mnie od środka na słowa.
Nie wypowiem wojny światu
zbyt małe mam dłonie.
Komentarze (7)
Całość całkiem fajna wiersz świetny zwłaszcza te dwa
ostatnie wersy.
Świetna refleksja i bardzo trafna puenta. Jestem na
tak. Pozdrawiam.
ekstra puenta - dobry wiersz :) - pozdrawiam
serdecznie :))))
Ależ fruń do marzeń , bo robisz to
przepięknie.Pozdrawiam.
Nagromadziło się tego trochę , ale karmisz się
okruchami nadziei, więc jest jeszcze nadzieja. Ładny
wiersz .Pozdrawiam
Interesująco,ładnie,podoba mi się
ten wiersz jest ekspesyjny, inny, cudowny