Zapach kawy
Dla tego,który męczy moje myśli...
Siedzę w pustym pokoju
Napajam się ciszą
Krótkie chwile,w których
Zamykam się przed światem
Teraz mogę wszystko
Myśli me zakłóca
Delikatny zapach kawy
Prześlizgujący się przez szpare w
dzrzwiach
Lekko pieści moje zmysły
Chcąc znać sprawcę mej przyjemności
Wstaję,otwieram delikatnie pokój
By nie rozwiać mojej namiętności
Wchodzę do kuchni,widzę Ciebie
Z pasją nalewasz kawę do filiżanek
Odwracasz się i pytasz jak zawszę:
-Z mlekiem?
Dobrze znasz mą odpowiedź
Dziwne przerażenie zamyka mi usta
Biorę filiżankę w dłonie
Po chwili milczenia przechylam ją
Czuję smak,który budzi wspomnienia
Nikt nie robi tak dobrej kawy-tylko Ty
Przełamuję strach i pytam:
-Co tu robisz?
Patrzysz na mnie ukratkiem
Słyszę nieśmiałe:
-Tęskniłem...
-Wyjdź.
Odpowiadam zlękniona
-Wyjdź,daj mi o sobie zapomnieć!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.