Zapada wieczór (po liftingu -...
żonom i matkom - przepracowanym "wariatkom"
Jagodowy mrok, niczym jakiś złodziej
do twojej kuchni sprytnie się zakrada;
żółtym ciepłym światłem w przygaszonej
dali
zalotnie mrugają okna u sąsiada;
zmęczone i nogi i ręce i głowa,
lecz hej! za tobą! - już większa połowa;
tylko Jasiu do snu - jeszcze nie
utulony,
och, jak mogłam zapomnieć,...no i Jan
uroków wygląda
żony.
Dodano: 2013-12-16 00:32:05
Ten wiersz przeczytano 1205 razy
Oddanych głosów: 14
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (19)
dziękuję za odwiedziny pomimo zapracowania, ja leżę w
łóżku i walczę z czymś grypopodobnym, pozdrawiam
Świetnie się czyta. Pozdrawiam
Skąd ja to znam, właśnie kończę farsz do łazanek na
jutro :)
Wspaniała refleksja.Często brakuje nam czasu by
wszystkich swoją obecnością zadowolić.Pozdrawiam.
w odniesieniu do wpisu Krzemanki - ciekawe czy ktoś
pamięta o peelce... ;)
Bardzo dobry, refleksyjny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie.
Dobry wiersz:)
w porzo. nie się nie stało. kobiety zawsze górą!
młoda niedźwiedzico przepraszam i będę pamietała,
kobiety górą!
utwór fajny. Pozdrawiam@
jestem autorką, nie autorem.dziękuję za koment.
A może trochę pogonić do roboty Jana? Wiersz z życia
wzięty. Pozdrawiam.:)
piękny wiersz.
Codzienność i bieganina dobrze nam znana. Pozdrawiam
Skąd ja to znam? Brawo! Doskonałe odzwierciedlenie
codzienności.