Zapałka
Wypadła zapałka z przepełnionej paczki
zajęte paleniem pozostałe zapałki
nie spostrzegły straty i zguby zarazem
może siary nie chciały robić tym razem
Pech dla zapałki deszcz nagły ulewny
do tego dzieci w popłochu biegły
pies pod swą łapą podrzucił kawałek
na zawsze oddalając od reszty zapałek
Trochę ją z zimna wygieło i zżadło
trochę ją życie szare dopadło
słońce co wyszło po wielkiej ulewie
dało moc ciepła w nagłej potrzebie
Leżymy tak teraz na moim chodniku
nad nami gwiazd ogrom bez liku
i ja jej nie dźwignę i ona mnie także
jesteśmy za cieżcy dla siebie na zawsze
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.