zapasy miłości...
zainspirowany wierszem Ziu-ka p.t."na zapas" stworzyłem na kolanie takie cóś...
I na naszą miłość
nadchodzi okres jesienno-zimowy
wszystko opada pożółkłym liściem
więdną szczere uśmiechy
i pocałunki tracą swą słodycz
a namiętne kochanie gaśnie
z ostatnim promykiem letniego słońca
na zachmurzonym niebie
rozkoszny erotyzm
też zaczyna tracić na wartości
Robię więc zapasy;
miłość muszę dobrze zakonserwować
szczery uśmiech zawekuję
zamarynuję słodki pocałunek
a namiętne kochanie ukiszę
a co z rozkosznym erotyzmem?
chyba go uwędzę
wszystko musi przetrwać
i nadawać się na zimę
Komentarze (7)
To ja mam odwrotnie. Od wiosny nic nie robie bo
wszystko samo W(staje), budzi sie do zycia i samo
zakwita. Latem slonko wszystko ogrzeje a od jesieni
nadchodzi mój czas poniewaz ja wtedy swoim
temperamentem rozpalam . A gdy mocniej przymrozi w
zimie to rumem od srodka smaruje:)))))))
Wędzonka jest smaczna i dłuuugo świeżością pachnie :)
Miłego dnia
Takie zimowe zapasy ;) pozdrawiam
To wędzenie jestvnsjlepsze:-) :-)
Pozdrawiam:-)
Zapasy na zimę zawsze przydadzą się...
uroczego wieczorku :)
No kolano pomogło, pozdrawiam, wiersz jest mega.
Szybko i jeszcze na kolanie...podziwiam, jak mi się
popsuje ,to przyjdę po przepis;)miłego wieczoru!