zaplątały się maki...
zaplątały się maki
w szelest cichy wieczoru
kołysanie fal morskich
dodawało koloru
płatkom tak delikatnym
uskrzydlonych nadzieją
malowanych kruchością
chwil pieszczonych przestrzenią
może to są półprawdy
wyznaczane zmęczeniem
w niewygasłych rumieńcach
drzemie tęsknot spojrzenie
Komentarze (14)
Pieknie,delikatnie,w sam raz na jesienne dni Marylko:)
Mam jedna mała uwagę, półprawdy pisze się razem...poza
tym wiersz jak zawsze wymarzony, pełny skojarzeń,
widzianych oczami autorki
Czytając Twój wiersz można przenieść się na łono
natury. Szczególnie o tej porze roku kiedy wszystko
szare, ty przenosisz czytelnika na łąki malowane i
uspokajasz szumem morskiej fali.Bardzo przyjemnie się
czyta.
Przypomniałaś mi swoimi makami czerwonymi lata
dziecinstwa,kiedy biegałam po łące i zbierałam na
bukiet piękne maki pachnące,na imieniny dla
przyjaciółki.Wiele lat jej nie widziałam i tęsknota
sie we mnie za dawnymi latami odezwała,przez te maki
.Pozdrawiam Cię.
Piękne są te Twoje wiersze. Ładne porównanie maków do
rumieńców. Zapachniało mi latem...
Maki w listopadzie kiedy pada snieg, to jak plamy krwi
na białym sniegu. Bardzo wymowny wiersz, bo akurat
takie miałem skojarzenia.
Pięknie, delikatnie, melodyjnie i jak zawsze u Ciebie
- nawet w zimie jest lato :)
"w niewygasłych rumieńcach drzemie tęsknot
spojrzenie"-podoba mi się:)
jak zwykle wiersz niezwykle subtelny...
delikatny jak powiew wiatru....
...w wierszu słychać szepty maków i szum
morza...dobrze wprowadzony temat...
Makiem bym twym chciał zostać, płatki pod nogi sypać
twoje, spojrzeniem malować rumieńce, by w tobie
półprawdy obudzić drzemięce
Wiersz ubrany w pięknie dobrane słowa...bardzo dobrze
napisane.
"w niewygasłych rumieńcach drzemie tęsknot spojrzenie"
też wielokrotnie patrzyłam w dal z nadzieją i
czekałam...ale się nie doczekałam. Mam nadzieję, że z
Tobą będzie inaczej:)