Zapomniane...
Nienawidzę twego wzroku
I ukłucia w lewym boku
Gdy przechodzę obok Ciebie
Nie rozumiem sama siebie
Jak mogłam Ci zaufać i uwierzyć
I to wszystko z Tobą przeżyć
Ale tych chwil rozpaczy
Moje serce Ci już nie wybaczy
Nie wiem dlaczego odszedłeś bez słowa
Mogłeś chociaż na pożegnanie
Uścisnąć mą dłoń
I tak zostawiłeś pustą toń
I pokój przesiąknięty smutkiem,
żalem
i goryczą
No i róże, które wciąż krzyczą
O dniach całych
I chwilach tak wspaniałych
Że nie określi ich mowa
I nie wykrzyczą słowa
Komentarze (1)
smutny, ale prawdziwy wiersz. Miłość jest niestety
niezrozumiała i każda inna.
Podobają mi się zwłaszcza cztery pierwsze wersy. Coś
wspaniałego