Żar(l)...
W szponach codzienności
Która czasem jest mi katem
Borykam sie ze strachem
Miłości majestatem
Brnę jednak do przodu
Egzekucji dzień oddalam
Czuję się ja suche drewno
Które szybko się wypala
Rozżarzona jak ogień
Parzę swymi uczuciami
Zostanę tylko popiołem
Rozwianymi wspomnieniami
"Ni wody, ni ognia nie potrzebujemy bardziej, aniżeli przyjaźni prawdziwej" (Lingua Latina)
autor
tookasumi
Dodano: 2008-08-14 12:27:50
Ten wiersz przeczytano 475 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
zjadają nas te dni powszednie, zjadają, temat wg mnie
dobrze opisany
Mam nadzieję,że popiołem się nie staniesz , bo czytac
chce Cię dalej , a wiersz mi sie podoba!