Zasadniczy wpływ niektórych...
(na stan emocjonalny kobiety)
Zmywam sobie, tra la la
Lubię nawet zmywanie.
Rodzi się tyle
przemyśleń……..
A nóż(widelec) coś w głowie zostanie.
Oto szklanka dymna…..
Z zadymą się kojarzy.
Zadymy są wciąż na górze.
Wśród wygniecionych twarzy.
Brzęk obijanych talerzy,
To kłótnie polityków.
Gdy któryś pod strumień się
dorwie….
Wnet cichnie w swym portfeliku.
A gdyby tak je pozbijać?
Propagandy widelcem?
Stępionym strajku nożem?
Czy źle by to było wielce?
Czas umyć małe sitko.
Bawię się w przelewanie.
Niech spływa brud do rynsztoka…..
Na sitku prawda zostanie.
Bezproblemowo wciąż szumi,
Kranówka przy zmywaniu.
Egocentryczna trochę.
Dziwi się memu dumaniu.
I jakbym jakieś słowa…..
Słyszała,zmieszane z płynem:
,,też masz się czym przejmować,
dlaczego z wodą nie
płyniesz?!’’
i coś o wronach też jeszcze,
i w kubeł wsadzonej buzi…….
Rzuciłam garnkiem nerwowo….
A brudnych czekało z tuzin.
Oj! Chyba trzeba porzucić,
Proceder zmywaniem zwany.
schizofreniczne refleksje.
Kup mi zmywarkę, kochany!
na koniec krem glicerywnowy do rąk, i po sprawie. :)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.