zaświecony świat
temu deszczem mnie zaniesiesz
niosąc bulwarowy gaj, spadających bibek
dokąd tworzyć śpiące w cieście belwederu
wokół warzysz zostawiając wątłych kiść
zatrzymanych mrozem czuł prism
czemu stawiasz blask ich w oczy
lewym młotem spajasz otępiałą długopisem
w prawym oku, żegnasz z kapelusza chat
czekających w tramwajowy walc | od
baletnicy afiszem
o podobnym korytarzem ulewanych konew
chowasz cały rytm i świt - bez łez z
kropelek
dotykasz, całym w nas
w kim chcesz iść na wietrze - w zielnicy
podkowy,
pomyślny chody,
parasoli z głowy? niech porwie, niech
wypowie,
i proszę - niech płynie w ciągły głębinowy
Czesław; kaw
nostalgicznie przesiąkanych, do cna morza –
wstaw
Komentarze (4)
kkamil, mam różne wiersze, ten wyszedł mało
komercyjnie, ale ktoś kto potrafi pisać z wyższej
sfery odczyta zamierzony obrazek czy cel wiersza.
Jutro kolejny, być może bardziej utrafię w twój gust,
czego sobie życzę. Pozdrawiam.
Sotek, pozostaje mi zapewnić ciebie, że zamierzam
czytać i komentować zamieszczane wiersze na tej
stronie, jednak jeszcze nie teraz. z Poważaniem i
Pozdrowieniami
Przecież to zlepek przypadkowych słów, ktoś, kto nie
czyta innych nie jest zainteresowany.
Oj Dawidzie. Jak widzę nie słuchasz rad. Piszesz
ciekawie ale niestety nikt do Ciebie nie zagląda.
Powtarzam, zacznij czytać, komentować i głosować u
innych a zobaczysz jak wiele się zmieni w owej
kwestii.
Pozdrawiam
Marek