Zbąszyń (brzdąc)
Tam wszedł mi palec w leżak, zszedł
paznokieć,
darłem się jak mnie uwalniali
Tam szedłem nago przez cmentarz w drodze
nad jezioro
w którym mama zgubiła wiosło
a tata odnalazł
i dopłynęliśmy szczęśliwie do brzegu
Muzyka z dyskoteki wywabiła mnie spośród
drzew i huśtawek
gdy studiowałem zagadnienie równowagi w
ruchu
i nieskończoności zieleni wśród huśtawek
czy huśtawek wśród zieleni
i szumu powietrza w wilgoci wnikającego
wraz z życiem do płuc..
Tam w dyskotece Człowiek podniósł mnie w
górę,
gdy się wśród drzew nóg zaplątałem, w
próbach tańca jak Oni,
i zapytał ze śmiechem: - Co to jest? - po
czym puścił
Dla mnie to było wysoko dość. Panie go
skarciły za nieznośność
Uciekł stamtąd ten grubasek
Opowiadam to z kofeiną we krwi po 40
latach
z ożywieniem poetyckim
czując na sobie wzrok kobiet -
(jedna z nich to zaprzyjaźniona z nami
staruszka rodem ze Zbąszynia właśnie)
- Tam widziałem jak gęsi ucinano głowę i
biegała bez głowy po podwórku
To było tajemnicze zwycięstwo życia według
mnie
już chyba wiedziałem, że można i trzeba coś
zabić
mama zgubiła wiosło
zszedł paznokieć
istota bez głowy
śmiech kobiet
droga przez cmentarz nad jezioro
kula śnieżna dotoczyła się aż tutaj na
stację benzynową
do rozmowy z kobietami: starą i dojrzałą
i tego przypominania sobie siebie
dwie z obsługi przerywają nam i pytają czy
umiem tankować gaz
wstaje żona i idzie im pomóc
zostaję z głową na miejscu
więc dotoczyłem się aż tutaj
wiosło, leżak, facet ucinający, ktoś
ucinający głowę
droga przez cmentarz, nago
nad jezioro -
mama zgubiła wiosło w trakcie żeglugi
tata odnalazł
wiosło zgubione i odnalezione
- zaprowadziła mnie do huśtawek na
polanę
do momentu rozmowy
Ktoś kto chyba nie stracił głowy
skoro biega i rozmawia
wiosło dobrze użyte
zapewnienie ruchu w kierunku brzegu
po jeziorze
do brzegu, do huśtawek, do rozmowy
do użyteczności samczej
ludzkiej
Beata znalazła wiosło - poszła odczepić
pistolet
i bryczkę tej paniusi uwolniła z uwięzi
wiosło do żeglowania przez morze życia i
morze śmierci
z głową lub bez głowy
wiosło jak gęsie łapy
jak młotek
wiosło jak głowa? jak miecz? metoda?
końskie siodło, nowa głowa
droga zieloności drzewa pnącego się
cierpliwie i spokojnie
jezioro ogrodów
elan vital
rzeźnik i skalpel
uszkodzenie
uwolnić się z leżaka
nago i bez głowy przez morze życia i
śmierci
do jeziora, które jest być może pałacem
ukrytym w pałacach
w gąszczach życia i śmierci
kobiety i śmiech - jakże dwuznaczne
połączenie
Komentarze (6)
Nietuzinkowe.
mariat :) no widzisz ile się składa na każdą sekundę,
dzięki
Aha, już wiem...
Miłych Świąt
Ot ile można napisać, nim żona nauczy młodą obsługę
stacji benzynowej tankowania gazem.
Ciekawie niebanalnie... pozdrawiam
Wciągająca opowieść.
skłaniasz czytelnika do refleksji nad wartościami i
potrzebami naszego życia.
Pozdrawiam i Życzę wszystkiego Dobrego na owe świętą.
Marek