zbytek słow?
Wiatr zwinnie tańczył w Jej włosach
czule muskając Jej skronie.
Nie mógł się temu napatrzeć
szeptem podszedł więc do Niej.
Szeptem, bo nic nie mówiąc
wziął tylko Ją w ramiona.
Bo na cóż zbyteczne słowa?
Miłość wszystkiego dokona...
autor
Spódniczka
Dodano: 2013-10-04 11:28:26
Ten wiersz przeczytano 896 razy
Oddanych głosów: 9
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (15)
Tylko mnie nie skasuj na "dzień dobry" :-D
Zoro2, mogłabyś, proszę spojrzeć swoim wprawnym okiem
na mój wiersz "Nie pytaj..."? Stary jest już,
zakurzony ale bardzo mi bliski, najważniejszy chyba.
Chciałabym by był idealny... :-)
Literówka w diakrytyczne.
Przepraszam. Miłego :)
Jestem za wersją Zory2.Pozdrawiam.
Jeśli moje uwagi pomogą Ci w doskonaleniu warsztatu,
to będę miała powód do zadowolenia, że godzina mojej
pracy nie poszła na marne.
Jeśli nie chcesz (nie potrzebujesz) rad - napisz.
Adres dostępny w profilu.
I pamiętaj - moje komentarze są subiektywne, nie
musisz wyciągać z nich wniosków.
Pozdrawiam, miłego wieczoru :)
Dziękuję Zoro za tyle przydatnych wskazówek. Następnym
razem postaram się bardziej, obiecuję :-)
Sprawy porządkowe
- uzupełnij znaki diaktryczne,
- zaimki osobowe (w wierszach) piszemy małą literą.
Użycie wielkich liter wskazane jest w prywatnej
korespondencji i gdy tym zaimkiem nazywamy Istotę
Wyższą,
- uzupełnij interpunkcję.
A teraz środki wyrazu:
- nieusprawiedliwione czterokrotne użycie zaimka
„ją”,
- „podszedł szeptem” – nie znam takiego związku
frazeologicznego, chyba że „podszedł” użyte jest w
znaczeniu – przechytrzył, (przechytrzył, używając w
tym celu szeptu)
- „szeptem, bo nic nie mówiąc” – skoro jest „szept”,
to jest – mowa, a w tym wypadku, wypowiadanie słów po
cichu z małej odległości,
Warsztat:
- wiersz zbliżony do ośmiozgłoskowca. Piszę -
zbliżony, bo wers czwarty, piąty i szósty mają siedem
zgłosek ( aż się prosi o wyrównanie),
- w ośmiozgłoskowcach nie jest wymagana średniówka,
ale tekst czyta się płynniej, gdy autorowi uda się ją
zachować, a przy okazji utrzymać założony rytm,
- obraz, stworzony w zakończeniu wiersza, jest bardzo
statyczny. Podszedł, wziął w ramiona i … czytelnik
zostaje z tym widokiem (jak na fotografii), bo
obydwoje
czekają na cud miłości, a gdy się ten cud zdarzy, to…
(?)
Gdyby to był mój wiersz, zostawiłabym bohaterów w
ruchu. Skoro zaczęło się tańcem, niech się tańcem
skończy.
Zostawiam ostatni wers bez zmian, bo nie chcę
sugerować, co jest silniejsze od słów. Autor(ka)
zdecyduje, jak spuentować sytuację, by obraz pozostał
jak najdłużej w pamięci czytelnika :)
Wiatr tango zatańczył z włosami
- pogładził policzki i skronie.
Nie mógł się temu napatrzeć;
bez słowa więc podszedł do niej
Skłonił się nisko. Płonęła,
wirując w jego ramionach.
Czasami słowa są zbędne.
Miłość wszystkiego dokona.
Pozdrawiam :) Czekam na następne wiersze :) Miłego :)
Ładnie zrymowane. Pozdrawiam :)
Piękny wiersz o miłości :)
Zgrabna miniaturka.
Czytam z przyjemnością.
ale czy teściowa aby nie za mdła jest? ;-)
"na cóż zbyteczne słowa?"
Racja! Gdyby tylko słowa były ważne, wystarczyłoby
konkurentowi odciąć język ;)
A tak trzeba go zadźgać, zastrzelić, na wszelki
wypadek poćwiartować, zasolić i zjeść. Najlepiej z
przyszłą teściową, zostawiając jej nóżki i flaki, o
ile nie sami lubimy.
Pozdrawiam ;)
Z przyjemnością przeczytałam! Uśmiechy zasyłam :))
Miłość potrafi robić cuda, jak jej się tylko uda:).
Pozdrawiam
ciepły wiersz o miłosci pozdrawiam