ze szmacianą lalką
pył czasu unosi się złoty
skrzypiące schody, za smugą
to w szyszkach się lato schowało
przedwczoraj i wczoraj, na długo.
na strychu, za starą szafą
gdzie prześwit oprawił się w ramy,
cichcem, z lalką szmacianą
dni przędzę w kłębek zwijamy.
tuż, pod pajęczą serwetą
w albumach i pergaminach,
wśród zeschłych liści i kwiatów
śmieje się młoda dziewczyna.
i tylko nie wiedzieć po co,
w pośpiechu czas kurzu naprószył,
w szufladzie zaś ręką dotknięta
chwila się zawieruszy.
i tak się przy niej roztkliwiam
kiedy się niemo przymawia…
- ja byłam kiedyś twoja
Zabierz mnie, nie zostawiaj!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.