Zero zdziwienia, czwarta...
Tym razem stoję, ciszę zdobywam,
Motylom skrzydła ciepłe wyrywam.
Umarły, jasne, idąc daleko.
Bez zapytania nawet: "Dlaczego?"
Pokolorujmy razem łazienkę,
Zamieńmy w pędzel zranioną rękę.
Pomaluj ściany w kolor czerwony.
Biją karmazynowe dzwony.
Zero zdziwienia...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.